Witajcie
Czy w natłoku świątecznych przygotowań, marzyliście kiedyś, żeby rzucić wszystko i wyjechać do hotelu? Gdzie nie trzeba myć okien, sprzątać i spędzać niezliczonych godzin w kuchni? Dwie zaprzyjaźnione rodziny, bohaterowie Blasku choinki Agnieszki Lis właśnie tak mają zamiar spędzić święta. Czy znajdą tam, to czego szukali?
Pierwsze, co przykuło moja uwagę to przepiękna, świąteczna okładka. Bardzo żałuję, że zawartość nie zrobiła na mnie, aż takiego wrażenia. W powieści spotykamy licznych bohaterów, dziadków, ich dzieci i wnuczęta. Muszę przyznać, że ciężko było spamiętać, kto jest kim i jakie więzi łączą poszczególne postaci. Bardzo pomógł spis osób i ich krótka charakterystyka umieszczona na początku powieści. Najbardziej polubiłam Pana Arkadiusza, interesującego introwertyka, mającego swoje przyzwyczajenia, który zamiast w hotelu, święta wolałby spędzić w zaciszu swojego domu.
Blask choinki to powieść o rodzinie, przyjaźni, ale też o życiu na pokaz i stwarzaniu pozorów. Piękny hotel, górskie widoki miały być idealnym tłem do rodzinnych, pełnych ciepła i miłości świąt. Wydają się być to tylko pozory, bo wśród tej niezwykłej otoczki, bohaterowie czują się samotni, niezrozumiani, nie na miejscu. Jak to w rodzinie bywa, zdarza się że relacje bywają trudne, są konflikty, skrywane tajemnice, ale też rywalizacja. Czas spłynie, otaczający nas świat się zmienia i czasem trudno się z tym pogodzić.
„(...)Aby świat wciąż rządził się tymi samymi zasadami – wtrącił Arkadiusz. – Bez zasad funkcjonowanie społeczeństwa nie byłoby możliwe.- Jednak zasady ulegają zmianom – upierał się obecny maż Barbary.- Całkiem niepotrzebnie – odparł Arkadiusz.”
W powieści brak jest dynamicznej akcji, za to mamy ogrom dialogów, niektóre dość sztywne, inne całkiem zabawne. Czytało mi się całkiem szybko i przyjemnie, jednak nie jest to pozycja, która na długo zostanie w mojej głowie.
Autor: Agnieszka Lis
Tytuł: Blask choinki
Wydawnictwo: Czwarta strona
Gatunek: literatura obyczajowa
Ilość stron: 336
Data premiery: 28.10.2020
Moja ocena: 6/10 dobra
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta strona
Udanego dnia,
Sylwia
Osobiście nie przepadam za bardzo za tego typu "okazjonalnymi" powieściami, więc raczej nie sięgnęłabym po tę pozycję, jednak jestem ciekawa postaci Pana Arkadiusza :) Chyba też przypadłby mi do gustu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich
Ja jakoś nie jestem przekonana do takich powieści. Po czasie wszystko zlewa mi się w jedno.
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek tej autorki, ale ze świątecznymi nie miałam jeszcze okazji się zapoznać, by wyrobić sobie własne zdanie.
OdpowiedzUsuń