Dzień
dobry,
Uwielbiam
poznawać nowych pisarzy. Ostatnio za namową Olgi z Wielkiego buka
sięgnęłam po Nikt nie idzie Jakuba Małeckiego. To młody,
polski autor, znany między innymi za książki Rdza, Dygot czy
Dżozef. To moje pierwsze spotkanie z twórcą, z pewnością nie
ostatnie.
Akcja
Nikt nie idzie rozgrywa się głównie w Warszawie, na przestrzeni
kilkudziesięciu ostatnich lat. Autor stworzył niezwykle ciepłą,
wzruszającą historię, która na długo zapada w pamięć. Marzena
to młoda kobieta, która bardzo wcześnie straciła męża-pilota.
Samotnie zajmuje się Klemensem, niepełnosprawnym synem. Igor z
kolei to niezwykle zdolny makler giełdowy, zauroczony japońską
kulturą.
„Wiersze
fascynowały go, ale robiły mu krzywdę. Zabierały spokój,
męczyły. Czasami przychodziło mu do głowy, że wolałby nigdy nie
zainteresować się haiku, nie wiedzieć tego wszystkiego, nie znać
tych myśli i słów. „
Z
pewnością nie bez znaczenia jest fakt, że jego brata „pożarła
Japonia”. Natomiast Olga to piękna dziewczyna, która garściami
czerpie z życia. Do czasu…
Jakub
Małecki w zaskakujący sposób splótł ze sobą losy bohaterów.
Każdy z nich dźwiga na swoich barkach trudny bagaż doświadczeń.
Od powieści nie można się oderwać. Poprzez poprzeplatane
wspomnienia postaci stopniowo odkrywamy ich trudne historie. Mimo
pozornej chaotyczności, bez trudu łączymy wszystko w całość.
Lubię, gdy narracja prowadzona jest z różnych punktów widzenia.
Pozwala to na bliższe poznanie bohaterów i motywów ich
postępowania. Dzięki na pozór prostej historii o zwykłych
ludziach, książka jest tak bliska naszemu sercu. Bez problemu
możemy utożsamić się z bohaterami, którym ja bardzo mocno
kibicowałam. Duży plus za poczucie humoru, które wywoływało
uśmiech na mojej twarzy.
„Trochę
zaczęli się kolegować. Oczywiście nikomu by się nie przyznał,
bo kolegowanie się z dziewczyną było bardziej obciachowe, niż na
przykład zakładanie kalesonów, ale skoro już grabił u niej
liście, to mógł przecież z nią też porozmawiać. Albo poganiać
kota. Albo pograć w badmintona. Albo pojechać z nią do
fabryki fortepianów, gdzie pracował jej tata i gdzie ona miała
swój tajny skład z zabawkami”.
Na
uwagę zasługuje także przepiękne wydanie. Okładka przykuwa
wzrok, ale prawdziwą wisienką na torcie są ilustracje Agnieszki
Jednaki.
Nikt
nie idzie to spokojna historia o trudnych i ważnych tematach, o tym
jak życie może być kruche i ulotne. O wielkiej tęsknocie, stracie
i niewykorzystanych okazjach. Wzbudza tak wiele emocji, skłania do
refleksji, nie sposób o niej zapomnieć. Nikt nie idzie oraz inne nowości wydawnicze możecie przeczytać dzięki portalowi czytampierwszy.pl
Jestem
ciekawa, czy znacie książki Jakuba Małeckiego?
Życzę
Wam udanego tygodnia,
Sylwia
Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tym autorem, ale muszę przyznać, że sama okładka jest czarująca. Nie wiem, czy po książkę sięgnę, chociaż postać Igora szczególnie mnie zainteresowała - ja również jestem zauroczona japońską kulturą. Może warto spróbować?
OdpowiedzUsuńBardzo dobra recenzja, pozdrawiam
Aga :)
Nie znam się totalnie na japońskiej kulturze, ale w książce znajdziesz wiece odniesień do japońskich twórców, są też dające do myślenia wiersze. Myślę, że warto spróbować.
UsuńCzytałam ją, nawet na blogu ją opisałam :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka daje do myślenia o egzystencji człowieka.
Chętnie sprawdzę, jak Ci się podobała.
UsuńNigdy nie słyszałam o książkach tego autora. Okładka bardzo przykuwa uwagę, a twoja recenzja zachęca, by po nią sięgnąć. Może kiedyś skuszę się, by ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto, czyta się szybko, ale na długo zostaje w głowie.
UsuńWarto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam autora.
OdpowiedzUsuńWszyscy polecają tę książkę, muszę i ja ją w końcu przeczytać!
OdpowiedzUsuńTo było moje drugie spotkanie z Małeckim, bardzo udane. Zachwyciła mnie powieść "Horyzont". PS. Brakuje mi Cię w blogosferze, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócisz do pisania. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń